Witam serdecznie wszystkich, którzy w jakiś sposób zainteresowani są rozwojem osobistym i psychoterapią. Dlaczego właśnie blog? W obszarze psychoterapii jest sporo wydarzeń , o których myślę, że warto napisać i objąć szerszą refleksją, a oficjalna strona internetowa moim zdaniem nie daje takiej możliwości. Dlatego też będę polecała książki, artykuły , filmy, które z mojej perspektywy będą warte uwagi . Pojawią się również artykuły i wywiady z osobami, które zawodowo zajmują się pomocą psychologiczna i psychoterapią, są trenerami, psychoterapeutami . Nie zabraknie też wymiany z osobami , które zawodowo nie są związane z psychoterapią, a są ciekawi siebie, drugiego człowieka, relacji z innymi ludźmi.
Zapraszam do blogowej czytelni i dzielenia się swoimi refleksjami. Każdy komentarz będzie dla mnie cenny i z góry za niego dziękuję.
Elżbieta Marchlewicz psychoterapeutka i trenerka PTP
Co takiego sprawia, że ludzie poszukują pomocy i coraz częściej wybierają gabinet psychoterapeutyczny?. Decyzja o tym aby wykonać telefon i umówić się na terapię czasami potrzebuje czasu, niekiedy dojrzewa latami, tak po prostu jest , jest to bardzo indywidualna sprawa i u każdego można to rozumieć inaczej. Jest jednak coś wspólnego, najczęściej po pomoc psychoterapeutyczną zgłaszamy, się kiedy nie jesteśmy już w stanie sami sobie pomóc, korzystając z posiadanego potencjału, a wsparcie bliskich osób, na których zawsze mogliśmy liczyć jest niewystarczające.
Przywołam tutaj cenne myśli S. Kierkegaarda oraz J. Bucaya i S. Salinas
„Nie ma na świecie człowieka, który by nie zaznał nieco rozpaczy, w którego najgłębszych pokładach nie mieszkałby jakiś niepokój, jakaś niespójność , jakaś dysharmonia, jakiś lęk przed czymś nieznanym czy przed czymś czego by sobie nawet nie chciał uświadomić, strach przed jakąś możliwością życia lub strach przed samym sobą, i że każdy(…) chodzi z chorobą w ciele, to znaczy kryje w sobie chorobę ducha, która chwilami, budząc niewytłumaczalny dla niego samego strach, ukazuje się mu przelotnie”
[Kierkegaard, Bojaźń i drżenie. (1982), s.157. przeł. Jarosław Iwaszkiewicz]
Bardzo poruszająca jest dla mnie powyższa treść, ukazuje coś bardzo prawdziwego i nieodłącznego w ludzkim doświadczeniu. Jak sobie z tym radzić?. Myślę, że jest to temat, który można otworzyć i przyglądać się min. w gabinecie psychoterapeutycznym przy obecności drugiej osoby – psychoterapeuty. Wybór gabinetu psychoterapeutycznego nie powinien być przypadkowy, warto zastanowić się wcześniej czego oczekujemy od terapii i kto może nam w tym pomóc. Konsultacja daje możliwość poznania czy styl pracy terapeuty nam odpowiada i czy właśnie z tym konkretnym psychoterapeutą chcemy współpracować. Można pytać jaką szkołę psychoterapeutyczną ukończył terapeuta, czy przeszedł własną psychoterapię oraz czy korzysta z superwizji.
„ Używamy oczu, żeby widzieć i móc siebie rozpoznać. Widzimy swoje ręce stopę
i pępek. Istnieją jednak części naszego ciała np. twarz- z którymi się identyfikujemy, mimo tego, że nie widzimy ich w sposób bezpośredni i choć trudno w to uwierzyć, nigdy nie zobaczymy ich na własne oczy. Żeby zobaczyć te „ukryte” części ciała potrzebujemy lustra. Istnieją takie aspekty naszej osobowości i naszego sposobu widzenia świata, które są niedostępne bezpośredniej percepcji. Żeby je zobaczyć, potrzebujemy lustra. Jedynym lustrem, które może nam je pokazać jest druga osoba. Jej spojrzenie ukazuje nam to, czego sami nie możemy zobaczyć. I także w tym przypadku obraz zależy od jakości lustra i od jakości w jakiej się znajdujemy. Im bardziej precyzyjne lustro tym bardziej szczegółowe nasze odbicie. Im bliżej podejdziemy tym dokładniej zobaczymy nas samych.”
[ Jorge Bucay i Silvia Salinas „Kochać z otwartymi oczami”]
Ten wpis został opublikowany w Bez kategorii dnia , .